13 sierpnia 2018, 11:05
Myślisz że szczęście dane jest raz na zawsze, że ten mąż to ten jedyny. A potem wszystko się psuje i już nic nie wiesz...
Do dziś rana myślałam że mam męża wspaniałego. Teraz już nie wiem. Czy udaje przede mną czy przed kumplami. Jedno jest pewne, przed nimi nigdy nie umiał się postawić, bronić mnie. I tak zostało. Lepiej brzmi że taka już jestem niż że mają się nie wtrącać. Przecież krzywda się dzieje, bo zakładając rodzinę musisz mieć od razu wyjście z sytuacji że skoro masz dzieci, dom pracę to musisz wychodzić regularnie z kumplami, a jak tego nie robisz to na pewno to wina żony, ona cie zmusza do odpowiedzialności za rodzinę, a Ty chcesz wyjść bo przecież pracujesz. Ona nie pracuje, ona tylko od codzienności odpoczywa prowadząc swojego instagrama, bo przecież ona siedzi tylko.w domu z dziećmi... to nie praca.
A więc męża straciłam. W kilka miesięcy zniszczył to co budowalismy kilka lat. Muszę mu podziękować. Nie wiem tylko jak poradzę sobie z trójką dzieci sama. Bo on ma przecież chęć wychodzić z domu. Najlepiej co tydzień.
Szczęście. Takie poniedziałkowe. Gratulacje.